Źrebaki z Doliny Koni

dolinakoni

Hodowla zwierząt wymaga odpowiedzialności, cierpliwości, systematyczności i wielu wielu innych "-ości" Wink

W poprzednim roku w Dolinie Koni na świat przyszły trzy źrebaki - 2 ogierki i klaczka.
Wszystkie porody odbyły się bez niczyjej ingerencji. Klacze - nawet pierwiastka - poradziły sobie doskonale (co jest wśród koni niemal zwyczajem; klacz źrebi się zwykle w godzinach nocnych, czyli wtedy, gdy jest totalny spokój w stajni)
I poza obawami czy, aby na pewno źrebaki znajdą "źródełko" mleka, nic nas nie niepokoiło.
Najdrobniejsza urodziła się Poezja. Ale z perspektywy czasu uważam, że nawet te drobne są w stanie sobie poradzić. Dziś Poezja jest już jednym z większych łobuzów w stajni, zawadiacko bryka na padoku, bez problemu radzi sobie wśród "starszyzny" i bardzo dużo je.

Źrebaka - jeśli tylko klacz pozwoli - należy od razu po narodzinach wymasować, można opukać kopytka, poszleścić folią itp. tak aby w pierwszych minutach życia dotarło do niego jak najwięcej różnorodnych bodźców. Źrebak taki jest później odważniejszy.
cdn...

ekspresowa

No właśnie, słyszałam o "czochraniu" źrebaków, ale co później? tak jak pani napisała szeleścić folią, przyzwyczajać do dotyku, do podnoszenia nóg. Co jeszcze takiego ?

diora

Kochane koniki.